Kiedyś słuchałam na youtubie audycji pewnego Ojca. Bardzo
się ucieszyłam, gdy po pewnym czasie znalazłam je ponownie, ponieważ głęboko
zapadło mi w pamięć. Audycja miała właśnie taki tytuł: Test na miłość. Ojciec
mówił o tym jak rozpoznać czy chce się być w związku do końca życia z daną
osobą. Przyznam się Wam, że ja zawsze miałam ten problem. Problem stwierdzenia
czy to właśnie miłość? Kiedyś słuchając twego, co mówił ten człowiek pomyślałam
sobie: no, no ciekawe, nie wiem czy się sprawdza. Jednak z biegiem czasu
zauważyłam, że dojrzałam do tego, aby odpowiedzieć sobie na te pytania. Tak,
obecnie jestem w związku. Powiedziałabym nawet, że umiarkowanie szczęśliwym,
ponieważ zawsze zdarzają się jakieś nieporozumienia i sprzeczki a nawet
kłótnie. Zdarza się, ze ktoś z pary ma gorszy dzień, albo jak bywa w moim
przypadku… po prostu czasami coś nie przypasuje i…. Sprzeczka gotowa. Jednak w każdym
związku trzeba zadać sobie parę pytań:
Wersja dla PANÓW( tak,
Wy też sobie na nie odpowiedzcie)
1.Czy chciałbyś mieć córkę
podobną do Twojej dziewczyny?
2.Czy gdyby ona,
straciła coś ze swojej urody, która Ciebie urzeka, to wtedy Wasz związek byłby
równie silny?
3.(Wyobraź sobie swoją dziewczynę,
jako starą kobietę) czy wtedy będziesz dla niej równie serdeczny/ miły?
4.Czy zjadłbyś z nią
gęstą zupę z jednego talerza jedną łyżką?
5.Czy ona pomoże Ci
wychować Twoje dzieci w taki sposób, w jaki chciałbyś, aby były wychowane?
Wersja dla Pań:
1.Czy chciałabyś mieć
syna, podobnego do Twojego chłopaka?
2.Czy gdyby on stracił
coś ze swojej urody, która Ciebie urzeka, to Wasz związek byłby równie silny?
3. (Wyobraź sobie
swojego chłopaka, jako starego mężczyznę) czy wtedy będziesz dla niego równie
serdeczna/ miła?
4. Czy zjadłabyś z nim
gęstą zupę z jednego talerza jedną łyżką?
5.Czy on pomoże Ci
wychować Twoje dzieci w taki sposób, w jaki chciałabyś, aby były wychowane?
Kiedy zadawałam sobie
te pytania po raz pierwszy na 3 z nich odpowiedziałam…NIE. A jak się później okazało,
jeśli nawet na 1 odpowiem NIE to podobno już nie ma 100% pewności czy to ta
osoba. Ale nie przejmowałam się tym, ponieważ nigdy nie ma 100% pewności.
Jednak zaczęłam się
zastanawiać dalej. Mnie osobiście obrzydza pytanie nr, 4. Kiedy byłam z
ówczesnym chłopakiem m.in. na to pytanie i opowiedziałam nie. Po jakimś czasie
znowu wysłuchałam tej audycji i…. nadal nie. Wreszcie wpadłam na sprytny plan.-
Zadałam sobie pytanie czy w ogóle znam taką osobę, z którą mogłabym zjeść gęstą
zupę jedną łyżką? W mojej głowie zaczęły przelatywać nazwiska czy też imiona osób,
które są mi bliskie. Po kilku minutach stwierdziłam ze nie ma ani jednej osoby,
przy której powiedziałabym tak. Pomyślałam … dobra. Może wśród znajomych?
Przyjaciół? Ludzi, których znam znajdzie się ktoś taki? Jedyna osobą, której
imię kołatało mi w myślach była…
Moja mama.
Czy naprawdę, aby być w
związku i mieć większa pewność ze to ta osoba trzeba być z nią Az tak blisko?
Mam świetna mamę,
rozumiemy się bez słów, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, ALE… czy muszę moje serce otworzyć na tyle szeroko, aby wiedział o mnie wszystko żeby go
pokochać. Myślę ze wśród Was ktoś taki jest, kto tak myśli. Boi się. Boi się
zranienia. Cóż muszę przyznać ja też. Boję się.
źródło: https://www.youtube.com/watch?v=9zPaeuSJxVg
Witaj Madziu!!!. Madziu bardzo fajny tekst. Oczywiście wszedłem na youtube i odszukałem filmik.
OdpowiedzUsuńTak mam taką osobę. Żyjemy razem już minęło 26 lat Bo mnie nie brzydzi by jeść z jednego talerza. Wiesz teraz patrząc. wstecz to wszystko się zmienia, gusta też. Ciało się zmienia. Już nie jestem młody, mam zmarszczki, włosów mi brakuje brakuje, siwizna na wąsach. Zona tak samo się zmienia, co nie znaczy że nie jest atrakcyjna i mnie zawsze podnieca. Takie było pytanie czy jak straci coś ze swojej atrakcyjności czy nadal będziesz ją/go kochać?. Oczywiście, że tak!!!. Żona jest po operacji i ma bliznę, ale kocham tę bliznę i żona nic nie straciła z atrakcyjności. Takie życie i taki nas los czeka. Ja też nie będę młodszy. Jak to się mówi piękny młody i bogaty. Też będę niedołężny!. Kiedyś!!!!. Na razie wielu młodych facetów mi nie dorównuje. Jestem energiczny, wesoły, jeżdżę na rolkach, motorem( motocyklem), chodzę na taniec(z inną partnerką i żona nic do tego niema, bo nie mogę przecież tańczyć z facetem). Wielu/e z was powie że czytam i komentuję np. tego bloga, bo liczę na seks z autorką. Nic podobnego!!!. Nigdy nie składałem jakichś propozycji seksualnych autorkom, a że czytam i komentuje?. Bo uważam te autorki za takie moje córki "przyszywane", której nie mam. Byłbym bardzo złym ojcem córce, bo by była rozpieszczona, taka córeczka tatusia. No cóż tak wyszło(mam syna 25 lat)To jest znowu następny powód by się rozstać bo żona/mąż nie dał mi dzieci. Chłopca czy dziewczynki
Oj rozpisałem się. Wybaczcie. Pozdrawiam Wiktor
Witaj Wiktor. Dziekuje Ci bardzo za podzielenie sie Swoimi doswiadczeniami. Çzasami ma sie takie szczescie, ze spotyka sie osobe na cale zycie. Gratuluje Tobie i Twojej zonie tylu lat razem. To piękne i wzruszające.
UsuńCo do "seksu z autorką" HA HA HA nigdy nie posadzalabym Cie o to. To prawda ze traktujesz tez mnie jak corke. Przynajmniej mam takie wrażenie. Dziekuje Ci za to. Ty jestes dla mnie takim dobrym wujkiem takze ja tez na nic nie licze;). Zycze Ci dlugich wspanialych, szczealiwych lat zycia z Twoja kochana zona i wspanialym synem.przepraszam za wszystkie bledy ale pisalam szybko na telefonie;*
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń