Przejdź do głównej zawartości

Część 17

- Aż nie chce mi się wierzyć- powiedziała wzburzona Kasia, - Nawet nie wiem jak to powiedzieć Magdzie.
* Nooo... właśnie. A chcesz jej mówić?- odpowiedziała Monika
- Oczywiście, nie ma wątpliwości, że trzeba jej o tym powiedzieć
* Słuchaj, no wiem, że Adam zawinił przez to co zrobił, ale wiesz co mam wątpliwości
-Monika! musimy jej o tym powiedzieć, to co zrobił jest czymś o czym Magda na sto procent powinna wiedzieć.- krzyknęła Kasia
*No, może i masz rację.
- Posłuchaj a na przykład załóżmy, że zamiast Adama, to byłby Michał. Chciałabyś wiedzieć, że całował się z inną dziewczyną? I to jeszcze  taką, co niby byli w sobie zakochani i tak dalej? Chciałabyś wiedzieć?
* Dobra, już dobra. Przekonałaś mnie. Tak, chciałabym wiedzieć. Nawet nie chcę o tym myśleć. - odpowiedziała Monika.
Kasia czujnym wzorkiem spoglądnęła na Monikę.- Słuchaj ale jak jej to powiedzieć?

****
>Siema bracie!- Krzyknął Michał
- No siema, słuchaj chodźmy może na piwo i pizze, co Ty na to?- Zapytał Adam
> Dobra, może być, ale jedno bo wiesz Monika- odpowiedział z żartem Michał
- Spoko, spoko, rozumiem.
Gdy dotarli do pizzerni, Adam powiedział:
- Słuchaj stary, mam problem.
Michał upił łyk piwa i pokazał Adamowi głową, że ma mówić.
- Umówiłem się z Sarą, wiesz tą z Włoch, pamiętasz?
>Mhhy
- Normalnie sobie gadaliśmy i nagle ona mnie pocałowała.
> Co?- Michał aż zakrztusił się piwem
-Pocałowała mnie w kawiarni
>Pocałowała Cię? Ty, stary ooooo.... i co?
-No nic, powiedziałem jej, że dlaczego to zrobiła, że mam dziewczynę i tak dalej, a co miałem zrobić.
>Magda o tym wie?
-No co Ty, nie mówiłem jej- odpowiedział Adam
Michał chwilę na niego patrzył, po czym z namysłem odpowiedział
>Słuchaj może powinieneś jej powiedzieć?
-Nie, nie chcę jej niepokoić, wyjaśniłem sobie wszystko z Sarą i jest ok.
> Jak chcesz, ale ja na Twoim miejscu bym powiedział.
*****
*Mamo! Mamo!
- Co?
* Otworzysz drzwi?!
-Okej
Mama Magdy otworzyła drzwi a przy bramce stały Kasia i Monika, wpuściła dziewczyny do środka
-Kochanie masz gości!- Krzyknęła w kierunku schodów, mama.
*Już idę- odpowiedziała Magda i ubierając bluzkę zbiegła na dół.
*Dziewczyny! jak się cieszę, że przyjechałyście.
< Chodź, porywamy Cię- powiedziała Monika
* Zostańcie u mnie
-Dokładnie zjecie śniadanie z nami, a później  możecie ją porywać- odpowiedziała mama Madzi
Dziewczyny Monika i Kasia zerknęły na siebie porozumiewawczo i obie przytakneły. Po śniadaniu dziewczyny pojechały do galerii na kawę i zakupy.
***
W tym samym czasie Sara myślała o Adamie. Co rano wstawała i przez cały dzień tylko o nim myślała, nikt inny nie zaprzątał jej myśli. Postanowiła, że zaprosi go do siebie z dziewczyną, aby lepiej ją poznać.Wysłała więc Adamowi sms z zapytaniem czy może wpadną z Magdą do niej na kolacje. Adam po kilkuminutowej wymianie sms ów zgodził się porozmawiać o tym z Magdą i dać znać. ?Niestety dziewczyna nie odbierała.

Komentarze

  1. Trzeba powiedzieć, że fajnie się czyta. Ciekawy styl pisania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Cieszę się, że się podoba :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Fajnie piszesz. Miło się czyta, z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz spotkałam kogoś, kto pisze dialogami jak ja! Sztos! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie akurat nie ma śniegu. W Nowej Zelandii zamiast początku wiosny mamy pierwszy tydzień jesieni. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj! Dziękuję Ci za zaobserwowanie mojego profilu.

    Jeśli chcesz mieć ze mną jeszcze kontakt, byłoby mi bardzo miło. Podeślij mi link do siebie, a ja zapraszam Cię do zapisu na newsletter, za pośrednictwem, którego bym się z Tobą komunikował.

    Wkrótce Google+ przestanie istnieć i to nie jest fakenews.

    PatrykTarachon.pl/NEWSLETTER

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała to jest historia, nie zapomnę jej nigdy. CHCEMY KONTYNUACJI!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za dodanie komentarza

Zapraszam do czytania kolejnych wpisów

Miłego dnia:)

Popularne posty z tego bloga

Rocznica pisania

Moi drodzy 14 stycznia 2015 roku zaczęła się moja przygoda z pisaniem.  Dzisiaj widzę jak wiele się zmieniło. Oczywiście nadal popełniam błędy w pisaniu (w życiu czasami też) ale myślę, że nawet osobie z większym doświadczeniem zdarzają się wpadki. Zawsze byłam i jestem zdania, że nigdy nie wolno się poddawać, a moim życiowym cytatem są słowa Św. Augustyna- Dopóki walczysz jesteś zwycięzca. Staram się żyć tymi słowami i nawet w najtrudniejszym okresie mojego życia mimo że, cierpiałam kilkakrotnie i myślę, że nadal będę tonie poddaję się.  Natomiast to, że piszę zawdzięczam kilku osobom, które we mnie od początku wierzyły- nie będę, jak to jest w zwyczaju po kolei ich wymieniać- one wiedzą, że jestem im wdzięczna. Natomiast oprócz mojej przyjaciółki, mojej mamy i kilku innych osób muszę wspomnieć o osobie, która... dała mi pierwsze powiewy pisarskiego wiatru i spowodowała, że zaczęłam oficjalnie publikować.  Jest to bardzo mocno związane z pewnym wydarzeniem. Ci, którzy są ze mn

100.000 rzeczy do ogarnięcia

Pierwsze słowo, jakie nasuwa się mi, kiedy muszę coś ogarnąć to plan. Muszę wam się przyznać, że jestem z natury osobą bardzo chaotyczną i mój plan tworzył się zawsze jakoś sam. Samodzielnie spontanicznie i zupełnie chaotycznie. Również dzięki mojej  cudownej sklerozie oraz  dzięki dużemu natłokowi zajęć. Jednak teraz wreszcie mi się udało na trzecim roku studiów.  Byłam zmuszona, aby stworzyć własnoręcznie, bardzo pracowicie i czasochłonnie mój własny piękny uporządkowany plan. No cóż na początku jak pomyślałam sobie chaotyczna osoba plus plan równa się NIEMOŻLIWE ale... Udało się zrobiłam to, ale zrozumiałam ze mój plan nie jest idealny, kiedy mój wykładowca angielskiego oznajmił nam w środę ze na następnych zajęciach jest test, o którym zapomniał nam powiedzieć i zaczęło się od początku, ale teraz na serio.  Po 1. Znajdź czas na zrobienie planu- niby oczywiste, chociaż wiem z autopsji ze to najważniejszy punkt, ponieważ przez te wszystkie lata unikałam mania cza

Prezent dla dziewczyny- czyli Walentynki

Walentynki zbliżają się wielkimi krokami. Planujesz i zadajesz sobie pytanie- Co kupić dziewczynie? Oto kilka pożytecznych rad: Po 1.  Weź pod uwagę, co lubi - co myśli facet?- Co lubi??? Małe pieski, świeczki, kino. Panowie czasem stereotypowe myślenie o kobiecie- czy to waszej mamie, przyjaciółce czy dziewczynie to wielki błąd, bo przecież nie kupicie jej małego pieska na prezent. Po 1 lepiej adoptować. Po 2 nie wiesz czy na pewno  chce. Musicie ją trochę poznać wiąże się to bardzo z  2 radą.   Zastanów się, może  o czym Ci ostatnio wspominała, jeśli mówiła ci ze np. popsuła jej się niedawno bransoletka może warto pójść tą drogą i po prostu kupić jej bransoletkę. Jeśli wspominała ze chciałaby pójść na jakiś film kup jej voucher, albo, jeśli powiedziała Ci ze lubi chodzić do teatru lub na koncert zaplanuj wspólne wyjście. Po 3. Czego nie lubi.  Bardzo ważne dla Was- Panowie, jest to, aby dowiedzieć się od kobiety- czego nie lubi, ponieważ chyba chciałbyś aby cieszył