Przejdź do głównej zawartości

Część 16

*Cześć mamo o co chodziło z tymi listami od Sary?- zapytałem jak tylko mama otworzyła mi drzwi
~ Wiesz, ukrywałam to, ponieważ szczerze nigdy jej nie lubiłam- odpowiedziała a ja nagle zdałem sobie sprawę, że moja własna matka przez całe życie mnie oszukiwała. rąbnęło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Mama nadal coś mówiła ale ja stałem i cały czas byłem w szoku. Nagle usłyszałem
~ Adam. Wybacz mi, proszę. Powiedz coś.
* Mamo, przez kilka lat nie przyszło Ci na myśl żeby mi o tym powiedzieć?
~ Dziecko, na początku chciałam Ci powiedzieć. Później zacząłeś własne życie, kilka lat póżniej prawie się żeniłeś...
* Nie mów teraz o niej
~teraz masz dziewczynę i nie widziałam już takiej potrzeby. ale na prawdę Cię przepraszam.
* Muszę to przemyśleć mamo.
~ Rozumiem Cię kochanie. Lepiej powiedz co z tą Twoją dziewczyną, kiedy ją w końcu poznam? to coś poważnego?- znowu zaczęły się te standardowe pytania pomyślałem.
* No, tak jak Ci mówiłem jest nam razem dobrze i wyniki wyszły dobrze, okazało się, że to nic strasznego.
~Świetnie, cieszę się bardzo. Zostaniesz na obiad?
* Nie, umówiłem się z Sarą. Muszę już iść. Pa mamo.

Godzinę póżniej Adam siedział już przy stoliku z Sarą. Wyjaśnili sobie wszytko i wspominali dawne czasy. W czasie obiadu wypili po kieliszku wina. teraz właśnie oprózniali butelkę w mieszkaniu Sary. Nagle dziewczyna odrobinę pszysunęła się na kanapie do Adama i pocałowała go delikatnie w policzek a Adam go odwzajemnił, następnie Sara podniosła się z kanapy i przyniosła pizzę o której właśnie dała znać mikrofalówka, pokroiła ją na kawałki i włożyła jeden kawałek na talerz Adama i zaczęła opowiadać o tym jacy to Włosi są przystojni, dowcipni i świetni.

*******
^ Michał mówiłam Ci, że nie chcę wielkiego ślubu na 300 osób. Zawsze marzyłam o skromnym, romantycznym ślubie w stylu boho. W dodatku już ostatnio ustaliliśmy że robimy wesele na maksymalnie 120 osób.
* W czym? co to jest boho?- zapytał zdezorientowany
^ Boho. Nigdy nie słyszałeś, że jest taki styl- boho, wszystko jest takie romantyczne, wianki, kwiaty, pola i te sprawy- odpowiedziałam
* Kochanie,czy ja wyglądam na faceta, który wie o takich rzeczach?- pocałował mnie w nos i przytulił.
^ Dobrze, chodź, pokarzę Ci- włączyłam laptopa i uruchomiłam przeglądarkę, gdy na ekranie pojawiła sie grafika zerknęłam na Michała.
* Zawsze myślałem, że nie lubisz takiego klimatu.
^ A jednak. Zawsze marzyłam o takim czymś.
*Dobrze, co tylko chcesz, byle byś była przy ołtarzu- zażartował i zaczeliśmy się śmiać.
^Kiedy idziesz po sukienkę? Jak już wybierzesz to pokażesz się mi czy wierzysz w takie przesądy?
* Doskonale wiesz, że nie wierzę, ale wiesz to w końcu mój ślub, trzeba dmuchać na zimne- puściłam do niego oczko, już miałam odchodzić ale złapał mnie za nadgarstek, przytulił i pocałował w szyję.
^ A podwiązkę już masz?- zapytał
* Kochanie, wiem do czego zmierzasz ale ja się spieszę, umówiłam się z Madzią na obiad. Chciałabym ją poprosić żeby była moją świadkową. I później z Kasią idziemy do salonu. Mają mi pomóc w wyborze sukni. A Ty? nie powiedziałeś mi kogo chcesz poprosić.
^ Zastanawiam się jeszcze.
*No dobrze. Jak wrócisz to dokończymy tę rozmowę.
*******

*Hej piękna moja-krzyknęłam gdy tylko zobaczyłam Monikę, wyglądała dzisiaj pięknie w dodatku miała w ręku piękny bukiecik z białych i pomarańczowych róż.
~Hej, ślicznie wyglądasz- odpowiedziała i dała mi buziaka w policzek
* Ja rozumiem, że idziemy później z Kasią na szukanie kiecki ślubnej ale... wystroiłaś się jeny
~No, dziękuję. - chodź, najpierw zamówimy coś a później Ci powiem.
Usiadłyśmy przy stoliku i zamówiłyśmy obiad.
* No, co to za tajemnica?- zapytałam, bo byłam ciekawa.
~A więc...- zaczęła
Utkwiłam w niej wzrok i czekałam na rozwój wydarzeń.
Moja droga przyjaciółko, najcudowniejsza kobieto na ziemi, mam do Ciebie ogromną prośbę i mam ogromną nadzieję, że się zgodzisz bo jestem pewna w 100% że będziesz idealna. Czy na moim ślubie zostaniesz moim świadkiem?- powiedziała i wyciągnęła przede mnie piękny bukiecik.
Zaskoczyła mnie i to bardzo i na początku zaniemówiłam.
* Naprawdę?
~Tak, kocham Cię jak siostrę i chciałabym, żebyś była ze mną w tym wyjątkowym dniu blisko.
* Dobrze, zgadzam się i też Cię kocham, to dla mnie zaszczyt.
Rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
Dalej obiad przebiegł już w spokojnej atmosferze. Następnie, po obiedzie spotkałyśmy się z Kasią. Poszłyśmy do kilku salonów w których Monika była umówiona.

Monika nie mogła zdecydować się na kupno sukni więc resztę dnia chodziłyśmy w poszukiwaniu wymarzonych butów, które na szczęście znalazłyśmy już w pierwszym sklepie.
Białe około 6 centymetrowe szpilki ozdobione cyrkoniami pięknie prezentowały się na nodze Moniki. Wszystkie odetchnęłyśmy z ulgą, że już coś udało nam się znaleźć i dobrze spożytkowałyśmy ten dzień.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa historia, zobaczymy, jak się rozwinie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałem tylko tą część, ale jest całkiem, całkiem, chociaż nie gustuję w takich historiach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za dodanie komentarza

Zapraszam do czytania kolejnych wpisów

Miłego dnia:)

Popularne posty z tego bloga

Rocznica pisania

Moi drodzy 14 stycznia 2015 roku zaczęła się moja przygoda z pisaniem.  Dzisiaj widzę jak wiele się zmieniło. Oczywiście nadal popełniam błędy w pisaniu (w życiu czasami też) ale myślę, że nawet osobie z większym doświadczeniem zdarzają się wpadki. Zawsze byłam i jestem zdania, że nigdy nie wolno się poddawać, a moim życiowym cytatem są słowa Św. Augustyna- Dopóki walczysz jesteś zwycięzca. Staram się żyć tymi słowami i nawet w najtrudniejszym okresie mojego życia mimo że, cierpiałam kilkakrotnie i myślę, że nadal będę tonie poddaję się.  Natomiast to, że piszę zawdzięczam kilku osobom, które we mnie od początku wierzyły- nie będę, jak to jest w zwyczaju po kolei ich wymieniać- one wiedzą, że jestem im wdzięczna. Natomiast oprócz mojej przyjaciółki, mojej mamy i kilku innych osób muszę wspomnieć o osobie, która... dała mi pierwsze powiewy pisarskiego wiatru i spowodowała, że zaczęłam oficjalnie publikować.  Jest to bardzo mocno związane z pewnym wydarzeniem. Ci, którzy są ze mn

100.000 rzeczy do ogarnięcia

Pierwsze słowo, jakie nasuwa się mi, kiedy muszę coś ogarnąć to plan. Muszę wam się przyznać, że jestem z natury osobą bardzo chaotyczną i mój plan tworzył się zawsze jakoś sam. Samodzielnie spontanicznie i zupełnie chaotycznie. Również dzięki mojej  cudownej sklerozie oraz  dzięki dużemu natłokowi zajęć. Jednak teraz wreszcie mi się udało na trzecim roku studiów.  Byłam zmuszona, aby stworzyć własnoręcznie, bardzo pracowicie i czasochłonnie mój własny piękny uporządkowany plan. No cóż na początku jak pomyślałam sobie chaotyczna osoba plus plan równa się NIEMOŻLIWE ale... Udało się zrobiłam to, ale zrozumiałam ze mój plan nie jest idealny, kiedy mój wykładowca angielskiego oznajmił nam w środę ze na następnych zajęciach jest test, o którym zapomniał nam powiedzieć i zaczęło się od początku, ale teraz na serio.  Po 1. Znajdź czas na zrobienie planu- niby oczywiste, chociaż wiem z autopsji ze to najważniejszy punkt, ponieważ przez te wszystkie lata unikałam mania cza

Część 17

- Aż nie chce mi się wierzyć- powiedziała wzburzona Kasia, - Nawet nie wiem jak to powiedzieć Magdzie. * Nooo... właśnie. A chcesz jej mówić?- odpowiedziała Monika - Oczywiście, nie ma wątpliwości, że trzeba jej o tym powiedzieć * Słuchaj, no wiem, że Adam zawinił przez to co zrobił, ale wiesz co mam wątpliwości -Monika! musimy jej o tym powiedzieć, to co zrobił jest czymś o czym Magda na sto procent powinna wiedzieć.- krzyknęła Kasia *No, może i masz rację. - Posłuchaj a na przykład załóżmy, że zamiast Adama, to byłby Michał. Chciałabyś wiedzieć, że całował się z inną dziewczyną? I to jeszcze  taką, co niby byli w sobie zakochani i tak dalej? Chciałabyś wiedzieć? * Dobra, już dobra. Przekonałaś mnie. Tak, chciałabym wiedzieć. Nawet nie chcę o tym myśleć. - odpowiedziała Monika. Kasia czujnym wzorkiem spoglądnęła na Monikę.- Słuchaj ale jak jej to powiedzieć? **** >Siema bracie!- Krzyknął Michał - No siema, słuchaj chodźmy może na piwo i pizze, co Ty na to?- Zapytał Ad

Prezent dla dziewczyny- czyli Walentynki

Walentynki zbliżają się wielkimi krokami. Planujesz i zadajesz sobie pytanie- Co kupić dziewczynie? Oto kilka pożytecznych rad: Po 1.  Weź pod uwagę, co lubi - co myśli facet?- Co lubi??? Małe pieski, świeczki, kino. Panowie czasem stereotypowe myślenie o kobiecie- czy to waszej mamie, przyjaciółce czy dziewczynie to wielki błąd, bo przecież nie kupicie jej małego pieska na prezent. Po 1 lepiej adoptować. Po 2 nie wiesz czy na pewno  chce. Musicie ją trochę poznać wiąże się to bardzo z  2 radą.   Zastanów się, może  o czym Ci ostatnio wspominała, jeśli mówiła ci ze np. popsuła jej się niedawno bransoletka może warto pójść tą drogą i po prostu kupić jej bransoletkę. Jeśli wspominała ze chciałaby pójść na jakiś film kup jej voucher, albo, jeśli powiedziała Ci ze lubi chodzić do teatru lub na koncert zaplanuj wspólne wyjście. Po 3. Czego nie lubi.  Bardzo ważne dla Was- Panowie, jest to, aby dowiedzieć się od kobiety- czego nie lubi, ponieważ chyba chciałbyś aby cieszył