Przejdź do głównej zawartości

Część 2


No to jeżeli mamy wszystko rozwiązane to ja muszę spadać bo za godzinę mam zajęcia, nie to co Ty, ja się nie obijam- powiedziała Kasia i puściła oczko przyjaciółce. Pożegnały się i Kasia pojechała, Madzia zerknęła na zegarek wskazywał 14.36- jeju, myślałam, że ona była tutaj jakąś godzinę a tutaj proszę tak długo. Zerknęła na telefon- dobra, zadzwonię do Moniki, jak pomyślała tak zrobiła, Monika odebrała. Dziewczyny tak się rozgadały, że przegadały dwie godziny, zakończyły rozmowę i Madzia napisała do koleżanki z klasy co było dzisiaj w szkole i takie tam, kiedy już się dowiedziała postanowiła nadrobić zaległości w nauce, zajęło jej to półtorej godziny. Znowu spoglądnęła na zegarek 18: 07, poczytała jeszcze książkę i o 20: 20 poszła coś oglądnąć w telewizji, nie trafiła na nic ciekawego, włączyła laptopa i weszła na Facebooka oglądnęła co się działo i kliknęła kilka razy "lubie to” weszła też na swoje ulubione strony internetowe i na stronę z sukienkami, ponieważ za dokładnie 20 dni miała studniówkę. Trochę się martwiła, ponieważ nie miała jeszcze nic -sukienki, partnera, nawet czerwonej bielizny. NIC. Na stronie znalazła kilka ciekawych kreacji ale większość była dla niej za droga, co prawda ustaliła z rodzicami maksymalną kwotę sukienki to jest 450 złotych bo jak mówili studniówkę ma się tylko raz w życiu, to nie chciała wydać więcej niż 300 złotych, - dobra jutro się nad tym wszystkim zastanowimy pomyślała, dzisiaj muszę iść wcześnie spać bo juto powinnam ładnie wyglądać. Cóż jutro nowy, piękny dzień:)





Nadszedł luty. a Madzia bardzo się cieszyła, bo w  lutym  miała urodziny. Pomyślała sobie, że może Bartek wymyśli coś ciekawego. Pamiętała ich niedawną rozmowę, podczas której Bartek zapytał się czego nigdy nie chciałaby dostać na urodziny. Powiedziała mu wtedy: ozdób, duperelek i słodyczy. Uśmiechnęła się. Wiedziała, że jak w ich związku jest coś nie tak, coś się psuje, to Bartek bardziej się starał. Teraz było podobnie. Jej rozmyślania przerwał dźwięk sms-a. 


Cześć siostrzyczko. Możesz się dzisiaj, ze mną spotkać?


Ps. Mam nowy telefon


Twój kochany;) brat



Madzia była zaskoczona i zdziwiona, ponieważ nie miała brata. Ale postanowiła odpisać.


 


Witam, chyba się Pan pomylił. Ja nie mam rodzeństwa.


Pozdrawiam



Klikneła opcję wyślij. 


Wzieła do ręki swoją ulubioną książkę i zaczęła czytać. Nagle znowu usłyszała dźwięk telefonu zwiastującego sms-a. Odczytała go.



Bardzo Panią przepraszam, że zakłócam Pani spokój. Ukradziono mi telefon i dlatego pisałem do mojej siostry, jak widać pomyliłem numer. Jeszcze raz przepraszam i życzę Pani miłego dnia.



Uśmiechnęła się do telefonu i pomyślała- jeju jaki ten facet grzeczny. Odpisała.



 Nie ma sprawy. Również życzę Panu miłego dnia.



I znowu zaczęła czytać. Nagle znowu zadzwięczał telefon, przypomniała sobie, że umówiła się z Bartkiem i dlatego ustawiła alarm. Szybko ubrała się i poszła na autobus. Stała już dobre 15 minut a autobus nadal nie przyjechał. 


Znowu zadzwonił telefon. Dzwonił Bartek.


-Kochanie, gdzie jesteś?zapytał


-Hej, czekam na autobus, powinien być jakieś 15 minut temu. Odpowiedziała wkurzona


- Madziu, spokojnie może za chwilkę przyjedzie.


- Tak... akurat.... znając moje szczęście to przyjedzie za jakąś godzinę. Wiesz, że nie lubię stać na przystanku i czekać na ten głupi aut....przyjechał, autobus przyjechał. Już wsiadam i jadę do Ciebie.


- Super, cieszę się. Do zobaczenia


- Papa


Skasowała bilet i usiadła na wolnym miejscu. Wreszcie dojechała na miejsce. Wysiadła i wpadła w ramiona Bartka.- Cieszę się, że Cię nareszcie widzę. Szepnął jej do ucha.



Poszli się przejść. Madzia zaciągnęła go jeszcze do paru sklepów w których kupiła 2 bluzki i sukienkę. Zerknęła na zegrarek- kurcze, Bartek za 10 minut umówiłam się z Kasią. 


- nie za dużo tych atrakcji jak na jeden dzień? Odpowiedział z uśmiechem Bartek. 


- ani trochę, i nawet nie myśl, że z tego spotkania zrezygnuję. Powiedziała  i również się usmiechnęła. Bartek doskonale o tym wiedział, Kasia była najlepszą przyjaciółką jego dziewczyny. Obie jednak nie były do siebie podobne ani odrobinę, no może z wyglądu to jeszcze, ale na pewno nie z charakteru. Nigdy jej nie lubił, nie lubił również kiedy dziewczyny się spotykały, bo Kasia także nie darzyła go sympatią. Z zamyślenia wyrwał do głos Madzi. - O czym tak myślisz? Nawet Ci nie proponuję abyś poszedł ze mną, wiem, że jej nie lubisz. 


Bartek zaśmiał się.- kochanie czy Ty zawsze czytasz mi w myślach? Kasia też mnie nie lubi. Ale nie ważne. Baw się dobrze. I pocałował Madzie w policzek. 


Dziewczyna wybiegła ze sklepu, miała zaledwie 7 minut na to aby dotrzeć na miejsce. Biegła co sił w nogach. Gdy wbiegała do KFC uderzyła w mężczyznę, który właśnie wychodził, już chciała go ochrzanić i na krzyczeć na niego, podniosła głowę i....


Upadła. Podniosła głowę i... zatopiła się w jego czarnych oczach. Miał w nich coś  tajemniczego. Nie wiedzieć czemu, ale trudno jej  było się od nich oderwać. Jego wzrok był hipnotyzujący. Mężczyzna miał czarne włosy, których kolor podkreślał jego oczy. A na jego twarzy można było zauważyć jednodniowy zarost. Miał około 185 centymetrów wzrostu i  wyglądał na  23 lata.


Nagle z zamyślenia wyrwał ją jego cudowny męski głos:

-Przepraszam Panią bardzo, nic Pani nie jest?
Madzia, została tak nagle wyrwana ze swoich rozmyślań, że zaniemówiła. 
-Halo, nic Pani nie jest? Powtórzył mężczyzna
-Nie, yyyy...nie, nic. Odezwała się w końcu Madzia
Mężczyzna, pomógł jej wstać. Nagle zakreciło się jej w głowie, znowu by upadła, gdyby nie  jego silne ramiona. Chwilę przytrzymał ją za rękę.
-Nic mi nie jest. Dziękuję Panu bardzo. Wzięła głęboki oddech. I przepraszam, że wylałam Pana kawę na Pańską koszulę To była moja wina. Może podam Panu mój numer. Zadzwoni Pan gdy trzeba będzie zapłacić za rachunek z pralni. Uśmiechnęła się.
Dobrze. Mogłaby Pani wpisać? podał jej telefon. Zdziwiła się. Wiedziała, że sama to zaproponowała ale powinien odmówić. 
Nagle z KFC wybiegła jej przyjaciółka.
- co się stało?
- Hej. Wpadłam na Pana ale już dobrze.
Po czym zwróciła się do mężczyzny-  jeszcze raz przepraszam i dziękuję. Czekam na telefon. Do widzenia.
Weszły do KFC. Madzia opowiedziała przyjaciółce o sytuacji z mężczyzną. Później Kasia zapytala - a jak z Bartkiem? 
- wiesz, co no nawet dobrze. Chociaż on jest ciągle o wszystkich zazdrosny, nawet o Ciebie.
- o mnie?  Zapytała zaskoczona Kasia
-tak o Ciebie. Domyśla się, że go nie za bardzo lubisz i to może mieć wpływ na mnie.
- bezsensu. Odpowiedziala przyjaciółka.
- wiem, wiem. Ale weź mu to wytłumacz. On tego nie rozumie. Ale dobra. Zobaczymy co wymyśli na walentynki.
- Kochana, mam nadzieję, że coś fajnego, bo jak nie to skopie mu tyłeczek. Odpowiedziała poważnie Kasia. Obie dziewczyny roześmiały się głośno i prawie wszyscy, odwrócili głowy i patrzyli na nie. Ale dziewczyna to nie przeszkadzało. 

- Magdaleno, masz może ochotę na coś niezdrowego?


- no jasne, Katarzyno.


Często tak do siebie mówiły, szczególnie kiedy chciały się rozsmieszyć. Gdy już zamowily i zjadły. Pożegnały się i obie wróciły do swoich domów.


Po okolo godzinie Madzia chciała zadzwonić do Moniki, aby zapytać się co u niej. Wyjęła telefon z torebki i zobaczyła czarny ekran. Super... powiedziała z ironią. Bateria rozładowana. No dobra idę poszukać ładowarki. Gdy ją w końcu znalazła i podłaczyła telefon, zobaczyła 11 nie odebranych połączeń. Kurcze, Bartek. No tak. Postanowiła najpierw zadzwonić do niego a później do Moniki. Wybrała numer Bartka i połączyła się. Chłopak odebrał po 4 sygnałach.-  Kobieto! Gdzie byłaś?! Czemu nie odbierałaś telefonu?! Byłem u Ciebie ale nikogo nie było!!! Martwiłem się Bartek zaczął krzyczeć na Madzię. Kiedy wreszcie pozwolił jej dojść do słowa, dziewczyna odpowiedziała. - Bartek, rozładował mi się telefon. U mnie w domu nikogo nie było bo rodzice są w pracy. Rozumiem, że się martwiłeś ale nie musisz na mnie krzyczeć. Byłam z Kasią, co zresztą Ci mówiłam.


- z Kasią??? Tyle czasu? Przecież to nie możliwe, że dla mnie masz mniej czasu niż dla niej. Zastanów się nad swoim zachowaniem. Nara. Rozłączył się. Madzia była na niego wściekła, nic złego nie zrobiła a ten jej z awarturą wyskakuje. Nie zadzwoniła już do Moniki. Postanowiła, że prześpi się godzinę aby o niczym nie myśleć.


Kiedy się obudziłazabrała się za naukę. Trochę się pouczyła i poszła spać. 


Rano poszła do szkoły, w drodze powrotnej postanowiła, że pojedzie późniejszym autobusem do domu, pospaceruje i przemyśli sobie wszystko. Między innymi co z Bartkiem. Miała dosyć ciągłych kłótni ale jednocześnie pomyślała, że może w przyszłości to się zmieni. Wspominała chwile razem spędzone te dobre i te gorsze, jak na przykład, awantura w restauracji oraz moment jak  kiedyś próbował ją pocałować w usta. Wyrwała mu się, wiedziała, że powinna już przełamać swój strach i odciąć się od przeszłości ale nie potrafiła. Po godzinie spaceru, wiedziała już co zrobi,  wyjeła telefon i wybrała jego numer, nacisnęła zieloną słuchawkę. Nie odbierał. Zadzwoniła jeszcze dwa razy, wiedziała, że chłopak czasami nie wie gdzie położył telefon. Nadal nie odbierał. Pomyślała- trudno, jak będzie chciał to zadzwoni.



Następnego dnia, Madzia dostała sms o następującej treści:
Witam Panią, może zechciałaby Pani się ze mną spotkać? Jeżeli tak, to czy pasowałoby Pani pojutrze o 18. 30 w restauracji "Gotyk”?
Ps. Mam już rachunek z pralni 
Pozdrawiam serdecznie- nieznajomy spod KFC ;) –Adam

Madzia uśmiechnęła się –kurcze, jak on może być tak idealny???- zaczęła mówić sama do siebie, zawsze twierdziła, że czasami trzeba porozmawiać z kimś inteligentnym:), nie dość, że przystojny to jeszcze, miły, uprzejmy i kulturalny. Ehh… co ja mam mu odpisać… restauracja? I w dodatku taka…, restauracja "Gotyk” należała do tych lepszych restauracji w mieście ale nie tych mega ekskluzywnych, więc może pójdę? Podświadomie zaczęła szukać swojego terminarza, przeglądała strony, luty, luty, luty… jest- powiedziała na głos. Pojutrze hmmm…. czyli 5, nie mam nic, dobra napiszę mu, że idę. 


Witam Pana nieznajomego- znajomego Panie Adamie:), pasuje mi ten termin.

Pozdrawiam serdecznie- znajoma spod KFC;)- Magdalena;)
Po dosłownie minucie dostała sms-a
ADAM:
Cieszę się, że będę mógł umilić Pani ten wieczór –Magdaleno
PS. Wiem, że to kobieta powinna to zaproponować ale cóż… moglibyśmy mówić sobie po imieniu? :) 
MADZIA:
Oczywiście, nie ma sprawy. Miałam nadzieję, że miło go spędzę w Twoim towarzystwie Adamie :)
Życzę Ci miłego dnia, do zobaczenia
PS. Mam nadzieję, że to nie była Twoja jedyna koszula :P
Madzia
ADAM:
Miło mi Madziu. Nie martw się, będzie dobrze:) ależ oczywiście, że jedyna;) ale dobrze, że już wyprana, bo musiałbym kupić nową na nasze spotkanie:) a mówią, że to kobiety mają problem z ubiorem
Również życzę Ci miłego dnia, do zobaczenia
Adam

Zaśmiała się, kurde i jeszcze ma poczucie humoru no ideał……….

O mój Boże, co ja ubiorę- krzyknęła, jak on ubiera się elegancko to ja też tak powinnam. Zaczęła nerwowo przeszukiwać swoją niemałą szafę. Nagle opanowała. Kobieto przecież to tylko zwykłe spotkanie- pomyślała, w dodatku masz jeszcze dwa dni. Na razie dam sobie spokój. Muszę najpierw zająć się czymś ważniejszym to jest- Bartkiem, wczoraj napisała mu, że muszą koniecznie się spotkać, do dzisiaj nie odpisał. W końcu zdecydowała i chciała mu to powiedzieć. Wybrała na telefonie jego numer i nacisnęła zieloną słuchawkę. 
Słucham?
Odezwał się Bartek
M: Bartek, możemy się spotkać? Wczoraj wysłałam Ci sms-a ale nie dostałam odpowiedzi zwrotnej.
B: dobrze, kiedy?
M: dzisiaj, może być nawet teraz.
B: teraz???
M: tak, teraz, za 10 minut w parku.
B: dobra
Rozłączyła się. Była zestresowana, ręce zaczęły się jej pocić i przełykała nerwowo ślinę.
Ubrała kurtkę i wyszła z domu. Próbowała się chociaż trochę uspokoić, w końcu doszła do parku, usiadła na wolnej ławce i czekała na Bartka. Zamyśliła się.
Cześć
Aż podskoczyła na ławce
M:Cześć, chciałam abyśmy się spotkali bo muszę Ci coś powiedzieć.
B: OK.
M: słuchaj, jesteś świetnym facetem, naprawdę, ale nie układa się nam już od pewnego czasu
B: przestań, takie tam drobne sprzeczki.
M: nie Bartek, to koniec, nie możemy być razem.
B: co??? Jak??? Jak nie możemy??? Zrywasz ze mną? Ja na to nie pozwalam
M: słuchaj, nie musisz mi dawać pozwolenia na to, żebym z Tobą zerwała, po prostu to robię i koniec.
B: nie, nie, nie, ja się zmienię
M: nie chcę, żebyś się zmieniał. Będziesz świetnym chłopakiem dla jakiejś innej dziewczyny.
B: ale ja nie chcę innej dziewczyny.
M: dobrze widzę, że nie rozumiesz, nie kocham Cię. Ale życzę Ci wszystkiego dobrego oraz powodzenia abyś znalazł odpowiednią dziewczynę i abyście byli razem szczęśliwi. Bardzo Cię lubię jesteś super facetem, dziękuję Ci za wszystkie miłe chwile, dasz sobie radę. – przytuliła go mocno
B: dobrze, ja też dziękuję.- przytulił ją
M: ale możemy się kolegować :)
B: Ok. masz mój numer jak coś:)
M: Ok. Ty mój też. Trzymaj się.
B: Ty też
Znowu się przytulili. Nie sądziła, że rozstaną się w powiedzmy miłej atmosferze, myślała, że raczej się pokłócą. Faktycznie na początku były komplikacje ale potem już było dobrze.
B: jak będziesz czegoś potrzebować, czegokolwiek np. porady, pójścia na zakupy, kłopoty z chłopakiem, albo żeby komuś skopać tyłek to wiesz gdzie mnie szukać:)
M: dzięki. Bartek- dziękuję.
B: to ja dziękuję
M: no to cześć
B: cześć
Wróciła do domu. Trochę posprzątała dom, pouczyła się, wzięła prysznic, ubrała się w piżamę i poszła spać
Rano obudziła się o 9.08 postanowiła, że pójdzie za radą mamy, która powiedziała jej wczoraj, że może zostać w domu, kiedy ta opowiedziała jej o zerwaniu z Bartkiem.
Poszła do łazienki, obmyła twarz wodą i umyła zęby, założyła na siebie porannik i poszła do kuchni, na stole zobaczyła kanapki i herbatę oraz wafelek PrincePolo karteczkę
" smacznego kochanie, będę dzisiaj późno, niestety. Trzymaj się.
Kocham Cię
MAMA”
Napisała do Kasi 
Hej kochana, mam problem, tzn. 3, po 1.facet po 2.elegancka, ładna sukienka, która nadaje się do restauracji "Gotyk” po3.facet. pomocy !!! liczę na Ciebie:)
Usiadła na łóżku po turecku i zaczęła wpatrywać się w ekran. Błagam odpisz- powtarzała w myślach. Czemu ten cholerny czas tak wolno płynie, jeny, niech ona odpisze. –powtarzała jak mantre
Po około pół godzinie dostała odpowiedz 
KASIA:
Będę u Ciebie za godzinę, ale masz zadanie: zrób mi przepyszną kawę, taką jak lubię. Nic się nie martw.
MADZIA:
Kocham Cię!!! Dziękuję Ci bardzo, że odpisałaś:*********
KASIA:
Ja Ciebie też:*** pamiętaj o mojej kawie;)
MADZIA: 
Oczywiście szefowo;):****

Poszła do łazienki, rozebrała się i weszła pod prysznic, umyła się, potem nasmarowała swoje ciało balsamem i popsikała się perfum, od zawsze uwielbiała ten zapach, zmysłowy kobiecy, a jednocześnie lekki i dziewczęcy. Ubrała się, zaplotła włosy w warkocza i spojrzała na zegarek, miała jeszcze prawie 30 minut. Poszła do kuchni, wstawiła wodę i przygotowała wszystkie potrzebne składniki m. in. cynamon, bitą śmietanę w proszku, kawę i wyjęła duży kubek dla przyjaciółki i trochę mniejszy dla siebie- od kiedy pamiętała, Kasia zawsze lubiła duże kubki, nienawidziła tych malutkich w których czasami podawano jej kawę, mówiła- przecież tam ledwo można palec włożyć, jak ja mam się z niego napić? Z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk gwizdka- lubiła ten stary czajnik na gaz. Postanowiła, że zacznie już robić kawę. No i gotowe!- powiedziała gdy skończyła kawa prezentowała się bardzo ładnie. Zadzwonił telefon to Kasia

M: hej, gdzie jesteś?
K: koło Twojego domu, mogłabyś mi pomóc?
M: jasne już idę
Założyła kurtkę i buty i wyszła
K: hej, przywiozłam trochę rzeczy
M: super, naprawdę Ci dziękuję
K: jak moja kawa?
M: czeka na Ciebie w kuchni
K: super, no to idziemy
Podała Madzi kilka rzeczy. Weszły do domu, Kasia skierowała się do pokoju przyjaciółki w którym położyła wszystko co niosła i następnie udała się do kuchni po kawę, wzięła obie i zaniosła do pokoju
K: nigdy nie mogę się nadziwić jaki masz talent do robienia kawy, pyszna jak zawsze, ale teraz mów wszystko po kolei ze szczegółami
M: dzięki, więc tak: po pierwsze zerwałam z Bartkiem po dru….
K: nie nie, poczekaj, jak, ze szczegółami
M: zadzwoniłam, spotkaliśmy się, no i zerwałam
K: ze szczegółami!
M: dobrze, już dobrze- powiedziała ze śmiechem
Madzia opowiedziała przyjaciółce dokładnie co zdarzyło się w parku.
K: wow, no to nieżle
M: po 2. Sukienka, w sumie to łączy się z tym 3. Pamiętasz tego kolesia z którym się zderzyłam przed drzwiami KFC?
K: czekaj…. Tego z czarnymi włosami? Co oblałaś mu koszulę?
M: tak właśnie tego, zaraz coś przeczytasz- podała Kasi swój telefon, to są sms-y od niego
Przyjaciółka zaczęła się uśmiechać coraz bardziej, Jezuniu… zaprosił Cię do restauracji! Wspaniale!
M: tak i właśnie tutaj mamy kolejny problem- ubiór
K: faktycznie, ale niczym się nie przejmuj, coś tam przywiozłam- powiedziała z uśmiechem
M: właśnie na to liczyłam- odpowiedziała również z uśmiechem 
Co my tutaj mamy…. Kasia zaczęła wyjmować sukienki i przykładać je do Madzi, ta nie pasuje do restauracji, ta nie, ta jest za duża, może ta?- spojrzała znacząco na brunetkę będzie chyba dobra do Gotyku, a w ogóle byłaś tam kiedyś? Zapytała przyjaciółkę. Madzia pokręciła przecząco głową.- Okej, ja byłam raz, tam jest dosyć elegancko a jednocześnie nie jest to mega ekskluzywna restauracja. Myślę, że ta sukienka będzie odpowiednia, przymierzaj. Madzia wzięła sukienkę i poszła do łazienki, w tym czasie Kasia wyjęła siwe szpilki i zapukała do toalety. Masz tutaj jeszcze szpilki, myślę, że będą dobre. Madzia wzięła szpilki i zaczęła się ubierać. Gdy się ubrała przeglądnęła się w lustrze. – Już? – zawołała przyjaciółka, - drzwi się otworzyły i wyszła z nich przyjaciółka. 
K: no, no, no muszę przyznać, że mam świetny gust, a Ty figurę- powiedziała Kasia patrząc na Madzię
Masz jakąś pasującą biżuterię?
Madzia wskazała na dwa kuferki w których miała biżuterię, - po chwili Kasia wyjęła czarne kolczyki w kształcie łez i czarną bransoletkę – potrzebujesz jeszcze czarnej torebki, może coś znajdziemy u Ciebie w szafie. Po nieco dłuższym czasie dziewczyny znalazły torebkę.- no kochanie-jutro jeszcze czarny żakiet i makijaż i będziesz wyglądała cudnie. To, chyba mamy wszystkie problemy wyjaśnione?
Tak- odpowiedziała Madzia, - i naprawdę bardzo Ci dziękuję, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.
Nie ma za co skarbie.- odpowiedziała Kasia, dziewczyny przytuliły się mocno.






No to jeżeli mamy wszystko rozwiązane to ja muszę spadać bo za godzinę mam zajęcia, nie to co Ty, ja się nie obijam- powiedziała Kasia i puściła oczko przyjaciółce. Pożegnały się i Kasia pojechała, Madzia zerknęła na zegarek wskazywał 14.36- jeju, myślałam, że ona była tutaj jakąś godzinę a tutaj proszę tak długo. Zerknęła na telefon- dobra, zadzwonię do Moniki, jak pomyślała tak zrobiła, Monika odebrała. Dziewczyny tak się rozgadały, że przegadały dwie godziny, zakończyły rozmowę i Madzia napisała do koleżanki z klasy co było dzisiaj w szkole i takie tam, kiedy już się dowiedziała postanowiła nadrobić zaległości w nauce, zajęło jej to półtorej godziny. Znowu spoglądnęła na zegarek 18: 07, poczytała jeszcze książkę i o 20: 20 poszła coś oglądnąć w telewizji, nie trafiła na nic ciekawego, włączyła laptopa i weszła na Facebooka oglądnęła co się działo i kliknęła kilka razy "lubie to” weszła też na swoje ulubione strony internetowe i na stronę z sukienkami, ponieważ za dokładnie 20 dni miała studniówkę. Trochę się martwiła, ponieważ nie miała jeszcze nic -sukienki, partnera, nawet czerwonej bielizny. NIC. Na stronie znalazła kilka ciekawych kreacji ale większość była dla niej za droga, co prawda ustaliła z rodzicami maksymalną kwotę sukienki to jest 450 złotych bo jak mówili studniówkę ma się tylko raz w życiu, to nie chciała wydać więcej niż 300 złotych, - dobra jutro się nad tym wszystkim zastanowimy pomyślała, dzisiaj muszę iść wcześnie spać bo juto powinnam ładnie wyglądać. Cóż jutro nowy, piękny dzień:)

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za dodanie komentarza

Zapraszam do czytania kolejnych wpisów

Miłego dnia:)

Popularne posty z tego bloga

100.000 rzeczy do ogarnięcia

Pierwsze słowo, jakie nasuwa się mi, kiedy muszę coś ogarnąć to plan. Muszę wam się przyznać, że jestem z natury osobą bardzo chaotyczną i mój plan tworzył się zawsze jakoś sam. Samodzielnie spontanicznie i zupełnie chaotycznie. Również dzięki mojej  cudownej sklerozie oraz  dzięki dużemu natłokowi zajęć. Jednak teraz wreszcie mi się udało na trzecim roku studiów.  Byłam zmuszona, aby stworzyć własnoręcznie, bardzo pracowicie i czasochłonnie mój własny piękny uporządkowany plan. No cóż na początku jak pomyślałam sobie chaotyczna osoba plus plan równa się NIEMOŻLIWE ale... Udało się zrobiłam to, ale zrozumiałam ze mój plan nie jest idealny, kiedy mój wykładowca angielskiego oznajmił nam w środę ze na następnych zajęciach jest test, o którym zapomniał nam powiedzieć i zaczęło się od początku, ale teraz na serio.  Po 1. Znajdź czas na zrobienie planu- niby oczywiste, chociaż wiem z autopsji ze to najważniejszy punkt, ponieważ przez te wszystkie lata unikałam mania cza

Rocznica pisania

Moi drodzy 14 stycznia 2015 roku zaczęła się moja przygoda z pisaniem.  Dzisiaj widzę jak wiele się zmieniło. Oczywiście nadal popełniam błędy w pisaniu (w życiu czasami też) ale myślę, że nawet osobie z większym doświadczeniem zdarzają się wpadki. Zawsze byłam i jestem zdania, że nigdy nie wolno się poddawać, a moim życiowym cytatem są słowa Św. Augustyna- Dopóki walczysz jesteś zwycięzca. Staram się żyć tymi słowami i nawet w najtrudniejszym okresie mojego życia mimo że, cierpiałam kilkakrotnie i myślę, że nadal będę tonie poddaję się.  Natomiast to, że piszę zawdzięczam kilku osobom, które we mnie od początku wierzyły- nie będę, jak to jest w zwyczaju po kolei ich wymieniać- one wiedzą, że jestem im wdzięczna. Natomiast oprócz mojej przyjaciółki, mojej mamy i kilku innych osób muszę wspomnieć o osobie, która... dała mi pierwsze powiewy pisarskiego wiatru i spowodowała, że zaczęłam oficjalnie publikować.  Jest to bardzo mocno związane z pewnym wydarzeniem. Ci, którzy są ze mn

Część 17

- Aż nie chce mi się wierzyć- powiedziała wzburzona Kasia, - Nawet nie wiem jak to powiedzieć Magdzie. * Nooo... właśnie. A chcesz jej mówić?- odpowiedziała Monika - Oczywiście, nie ma wątpliwości, że trzeba jej o tym powiedzieć * Słuchaj, no wiem, że Adam zawinił przez to co zrobił, ale wiesz co mam wątpliwości -Monika! musimy jej o tym powiedzieć, to co zrobił jest czymś o czym Magda na sto procent powinna wiedzieć.- krzyknęła Kasia *No, może i masz rację. - Posłuchaj a na przykład załóżmy, że zamiast Adama, to byłby Michał. Chciałabyś wiedzieć, że całował się z inną dziewczyną? I to jeszcze  taką, co niby byli w sobie zakochani i tak dalej? Chciałabyś wiedzieć? * Dobra, już dobra. Przekonałaś mnie. Tak, chciałabym wiedzieć. Nawet nie chcę o tym myśleć. - odpowiedziała Monika. Kasia czujnym wzorkiem spoglądnęła na Monikę.- Słuchaj ale jak jej to powiedzieć? **** >Siema bracie!- Krzyknął Michał - No siema, słuchaj chodźmy może na piwo i pizze, co Ty na to?- Zapytał Ad

Test na Miłość 2

Kiedyś słuchałam na youtubie audycji pewnego Ojca. Bardzo się ucieszyłam, gdy po pewnym czasie znalazłam je ponownie, ponieważ głęboko zapadło mi w pamięć. Audycja miała właśnie taki tytuł: Test na miłość. Ojciec mówił o tym jak rozpoznać czy chce się być w związku do końca życia z daną osobą. Przyznam się Wam, że ja zawsze miałam ten problem. Problem stwierdzenia czy to właśnie miłość? Kiedyś słuchając twego, co mówił ten człowiek pomyślałam sobie: no, no ciekawe, nie wiem czy się sprawdza. Jednak z biegiem czasu zauważyłam, że dojrzałam do tego, aby odpowiedzieć sobie na te pytania. Tak, obecnie jestem w związku. Powiedziałabym nawet, że umiarkowanie szczęśliwym, ponieważ zawsze zdarzają się jakieś nieporozumienia i sprzeczki a nawet kłótnie. Zdarza się, ze ktoś z pary ma gorszy dzień, albo jak bywa w moim przypadku… po prostu czasami coś nie przypasuje i…. Sprzeczka gotowa. Jednak w każdym związku trzeba zadać sobie parę pytań: Wersja dla PANÓW( tak, Wy też sobie na nie