Przejdź do głównej zawartości

Część 1







Był październikowy ranek. Madzia jak zwykle szła na przystanek. Miała brązowe włosy sięgające prawie do tyłka, niebieskie oczy, 170 centymetrów wzrostu i była zgrabną i bardzo ładną kobietą. Miała 18 lat i uczęszczała do 3 klasy liceum w sąsiedniej miejscowości. Gdy dotarła na przystanek zobaczyła stojącego mężczyznę. Kojarzyła go. Wiedziała, że ma na imię Bartek. Mieszka z rodzicami i bratem, oraz to, że jego matka jest największą plotkarą w miasteczku. Uśmiechnęła się do niego delikatnie. Miał brązowe włosy, niebieskie oczy i był jej wzrostu. Wiedziała, że ma około 29 lat i że jest zdolny, bo po studiach został na uniwersytecie i tam pracuje. Odwróciła się, ale czuła na sobie jego wzrok. Za parę minut przyjechał autobus. Bartek przepuścił ją w drzwiach. Madzia powiedziała dziękuję, weszła i zajęła miejsce. Po chwili wszedł Bartek i usiadł się na miejscu obok i wtedy zaczął rozmowę. Nie dowiedziała się zbyt wiele. Kiedy zbliżał się przystanek na którym miał wysiąść. Zapytał się " jak masz na nazwisko?" Ale ona odpowiedziała " Twoja mama mnie zna i będzie wiedziała" Bartek tylko się na nią spojrzał, powiedział pa, miłego dnia i wysiadł...
Kiedy szedł na uniwersytet całą drogę myślał o Madzi. Nie wiedział dlaczego ta dziewczyna, tak go zainteresowała. A ten jej delikatny uśmiech...
Kiedy Madzia szła do szkoły, zadzwoniła do swojej przyjaciółki Katarzyny i opowiedziała jej o wszystkim, dziewczyny pośmiały się i porozmawiały, oraz umówiły się na spotkanie.
Lekcje mijały powoli, chociaż Madzia była dobrą uczennicą, to przez dzisiejszą sytuację w autobusie, chciała, aby lekcje skończyły się jak najszybciej. Myślała, że spotka Bartka, ale tak się nie stało. Nie napisał także na facebooku. Kiedy minął miesiąc zdążyła już zapomnieć o tej sytuacji, pomyślała, że skoro chłopak się nie odezwał to ona też nie będzie zawracać sobie nim głowy. Nie ten to inny, do niej zawsze było wielu chętnych, i nie często udawało się im podbić serce Madzi. Po miesiącu spotkała mamę Bartka. porozmawiały chwilę, ale jego mama ciągle się chwaliła jakich to ona ma świetnych, fantastycznych, mądrych i zdolnych synów, Madzia cały czas się uśmiechała i przytakiwała, chociaż w myślach mówiła sobie" kiedy ona wreszcie skończy, albo zmieni temat" Kobiety skończyły rozmawiać i udały się do swoich domów. Minął tydzień i Madzia nie podejrzewała, że ten tydzień będzie przełomowy  






Madzia dostała wiadomość na facebooku od Bartka. Zdziwiła się trochę, że chłopak napisał po tak długim czasie. Kliknęła aby odczytać wiadomość i zobaczyła jej treść"Cześć Madziu. Co u Ciebie? Ja jestem teraz w Hiszpanii, ponieważ co jakiś czas muszę wyjeżdżać aby tam zdobywać doświadczenie. Wiem, że moja mama z Tobą rozmawiała. Zaraz po rozmowie z Tobą, zadzwoniła do mnie, że znalazła "moją księżniczkę:)" szukałem Cię, przykro mi, że to trochę trwało. Życzę Ci miłego dnia Bartek"
Kiedy czytała wiadomość cały czas się uśmiechała, bylo jej miło, że chłopak o niej nie zapomniał, w dodatku napisał tak ładnie... odpisała mu. Przez cały pobyt Bartka w Hiszpanii pisali ze sobą i coraz bardziej się do siebie zbliżali, coraz lepiej się poznawali i coraz bardziej się lubili. Często rozmawiali przez telefon i pisali sms-y. Gdy Bartek wrócił spotykali się tak często, jak tylko Madzi pasowało, bo ona musiała się uczyć. W grudniu Bartek zapytał "Madziu, będziesz moją dziewczyną?" Ona odpowiedziała TAK.
Nie przeszkadzało im to, że była spora różnica wieku między nimi. Bartek nie był romantyczny, nie kupował kwiatów, ale czasami zabierał Madzie do kina. Pewnego popołudnia napisał jej, że ją kocha. Madzia nie napisała, że ona go też, ponieważ ona nigdy się nie zakochała. Zawsze tylko zauroczenie. Bo to zawsze w niej się zakochiwali a ona odrzucała ich często. To nie była jej wina, po prostu nigdy nie trafiła jej strzała Amora...... chociaż może teraz będzie inaczej..... 

Mijały tygodnie. Madzia cały czas zastanawiała się czy to co czuje do Bartka, to zauroczenie, czy miłość. Kiedy się spotkali, Bartek zauważył, że Madzia go nie słucha i myślami jest gdzieś daleko. "Madziu, co się  stało ?" zapytał. Madzia, tylko przecząco pokręciła głową i się uśmiechnęła. Bartek, znowu zaczął mówić. Madzia udawała, że go słucha, ale tak naprawdę, myślała o czymś innym. "Co się dzieje?" zapytał znowu Bartek "Nie, nic. Po prostu się zamysliłam" odpowiedziała.
 Gdy wróciła do domu, zastanawiała się, powiedzieć mu, czy nie powiedzieć o swojej pewnej tajemnicy. Zdecydowała, że jest jeszcze za wcześnie aby mu o tym mówić. Mimo że, świetnie się dogadują to jednak, za mało się znają. Pomyślała, że nie będzie na razie zawracać sobie tym głowy i postara się, cieszyć życiem. Chociaż nie było to łatwe.
W styczniu, Bartek zabrał ją na łyżwy. Jeździli, śmiali się, wygłupiali i byli szczęśliwi. Każdy, kto na nich, patrzył, twierdził, że są w podobnym wieku (chociaż różnica wieku między nimi była spora ) i że są dobraną parą. 
Nagle, on zauważył swojego przyjaciela Michała oraz jego dziewczynę Monikę. Po łyżwach poszli w czwórkę na gorącą czekoladę. Michał był bardzo zabawnym i przystojnym 27-letnim mężczyzną. Miał czarne oczy i brązowe włosy. Miał około180 centymetrów wzrostu i był szczupły oraz wysportowany. Monika zaś była  drobną 25-letnią kobietą o blond włosach i niebieskich oczach. Miała około 160 centymetrów wzrostu. Gdy szli z Michałem, wyglądali śmiesznie ale i uroczo. Byli wyjątkowi.  


Kiedy dziewczyny, poszły do toalety. Michał zdradził Bartkowi, że chciałby wymyślić na Walentynki coś ciekawego. Bo są już z Moniką 4 lata i chciałby zrobić dla niej coś wyjątkowego ale nie wie co.
Dziewczyny bardzo się polubiły i umówiły się następnego dnia na kawę. Wtedy Monika powiedziała coś Madzi.

Następnego dnia, dziewczyny spotkały się na kawie 
- wiesz, co Madziu - powiedziała Monika
- co Moniczko?
- wiem, że nie znamy się długo ale, ja muszę się komuś wygadać, a moja przyjaciółka wyjechała. Ja już nie mogę sama się z tym męczyć... a z Tobą czuję jakbyśmy się znały kupe lat.
- Zamieniam się w słuch. Ja też tak się czuję:) mów o co chodzi -odpowiedziała Madzia
- jesteśmy z Michałem już 4 lata razem. Kocham go ale myślę, że on mnie już nie kocha. Stał się taki inny... 
Monika opowiadała jeszcze trochę o Michale.
Dziewczyny spędziły jeszcze  godzinę na rozmowie i pocieszaniu się, że ich chłopaki na pewno je kochają, i wybrały się na zakupy. Jak wiadomo, to najlepiej poprawia kobiecie humor. Ustaliły też, że spotkają się niedługo oraz, że namówią swoich chłopaków na romantyczną kolację. Na tą okazję wybrały 2 sukienki. Pożegnały się serdecznie i rozstały. 
W następną sobotę, dziewczyny, najpierw zarezerwowały stolik w  restauracji, (wybrały inne restauracje, ale które znajdowały się niedaleko) później umówiły się do kosmetyczki. Następnie zaprosiły na kolację swoich chłopaków. Oni byli trochę zdziwieni, ale zgodzili się. Umówili się na godzinę 19. Więc dziewczyny miały jeszcze 2 godziny na ubranie, pomalowanie i dotarcie do restauracji. Kiedy były gotowe pojechały na miejsce. Wyglądały olśniewająco. 
Madzia była ubrana w delikatnie rozkloszowaną krwistoczerwoną sukienkę przed kolano z małym dekoltem z przodu  i trochę większym z tyłu. Założyła do tego cieliste rajstopy i szpilki takiego samego koloru.Całość uzupelniła czerwonym koronkowym bolerkiem i długimi złotymi kolczykami. Była delikatnie pomalowana.
Monika również założyła czerwoną sukienkę ale w innym odcieniu czerwieni. Sukienka przylegała do ciała dziewczyny. I trochę odkrywała jej średniej wielkości biust. Dobrała srebrne krótkie kolczyki i srebrną bransoletkę. Ubrała czarne rajstopy i czarne szpilki. Założyła czarne bolerko. 
Kiedy weszły wszystkie oczy były na nie skierowane. 
Monika z Michałem świetnie się bawili podczas kolacji. Natomiast Madzia z Bartkiem... no właśnie, skupmy się na nich.
Kiedy Madzia weszła do restauracji, wszyscy skierowali się w jej stronę. Gdy podeszła do stolika, przy którym siedział już Bartek, usiadła, a on uśmiechnął się do niej i powiedział, że pięknie wygląda. Kiedy podszedł do nich kelner, zaczęło się.... 
Kelner uśmiechnął się szeroko do Madzi, a ona odwzajemniła uśmiech. Bartek chrząknął i Madzia odwróciła wzrok od kelnera. Ale on nadal się w nią wpatrywał. Bartek, zapytał się go- przepraszam, możemy złożyć już zamówienie?
Kelner odpowiedział - tak, tak. Przepraszam
Kiedy odszedł, Madzia zaśmiała się. Ale Bartek nic nie powiedział i nawet się nie uśmiechnął. Madzia powiedziała mu, żeby dał sobie spokój, przecież chłopak tylko parzył i się uśmiechał. Nagle chłopak wstał od stołu. Jak się później okazało, do toalety. Ale Madzia, była zdziwiona jego zachowaniem. Szybko skończyli kolację. Bartek powiedział - cześć i wyszedł z restauracji. Rozumiecie?! Wyszedł. Nawet się jej nie zapytał czy ma, czym wrócić.
Była w lekkim szoku. Nie wiedziała co zrobić, ale po chwili, zadzwoniła do swojej przyjaciółki. Kasia, była na miejscu za około 8 minut. Poszły do pobliskiej kawiarni i wszystko omówiły.  Kasia, powiedziała jej aby wszystko na spokojnie przemyslała.
Po 2 dniach Bartek napisał do Madzi, że chciałby się spotkać. Zgodziła się. Na spotkanie, Bartek przyszedł z czerwoną różą. Przeprosił Madzie i powiedział, że wtedy miał ciężki dzień. Poprzytulali się i zakończyli spotkanie w zgodzie...

 Gdy dotarła na przystanek zobaczyła stojącego mężczyznę. Kojarzyła go. Wiedziała, że ma na imię Bartek. Mieszka z rodzicami i bratem, oraz to, że jego matka jest największą plotkarą w miasteczku. Uśmiechnęła się do niego delikatnie. Miał brązowe włosy, niebieskie oczy i był jej wzrostu. Wiedziała, że ma około 29 lat i że jest zdolny, bo po studiach został na uniwersytecie i tam pracuje. Odwróciła się, ale czuła na sobie jego wzrok. Za parę minut przyjechał autobus. Bartek przepuścił ją w drzwiach. Madzia powiedziała dziękuję, weszła i zajęła miejsce. Po chwili wszedł Bartek i usiadł się na miejscu obok i wtedy zaczął rozmowę. Nie dowiedziała się zbyt wiele. Kiedy zbliżał się przystanek na którym miał wysiąść. Zapytał się " jak masz na nazwisko?" Ale ona odpowiedziała " Twoja mama mnie zna i będzie wiedziała" Bartek tylko się na nią spojrzał, powiedział pa, miłego dnia i wysiadł...
Kiedy szedł na uniwersytet całą drogę myślał o Madzi. Nie wiedział dlaczego ta dziewczyna, tak go zainteresowała. A ten jej delikatny uśmiech...
Kiedy Madzia szła do szkoły, zadzwoniła do swojej przyjaciółki Katarzyny i opowiedziała jej o wszystkim, dziewczyny pośmiały się i porozmawiały, oraz umówiły się na spotkanie.
Lekcje mijały powoli, chociaż Madzia była dobrą uczennicą, to przez dzisiejszą sytuację w autobusie, chciała, aby lekcje skończyły się jak najszybciej. Myślała, że spotka Bartka, ale tak się nie stało. Nie napisał także na facebooku. Kiedy minął miesiąc zdążyła już zapomnieć o tej sytuacji, pomyślała, że skoro chłopak się nie odezwał to ona też nie będzie zawracać sobie nim głowy. Nie ten to inny, do niej zawsze było wielu chętnych, i nie często udawało się im podbić serce Madzi. Po miesiącu spotkała mamę Bartka. porozmawiały chwilę, ale jego mama ciągle się chwaliła jakich to ona ma świetnych, fantastycznych, mądrych i zdolnych synów, Madzia cały czas się uśmiechała i przytakiwała, chociaż w myślach mówiła sobie" kiedy ona wreszcie skończy, albo zmieni temat" Kobiety skończyły rozmawiać i udały się do swoich domów. Minął tydzień i Madzia nie podejrzewała, że ten tydzień będzie przełomowy  







Madzia dostała wiadomość na facebooku od Bartka. Zdziwiła się trochę, że chłopak napisał po tak długim czasie. Kliknęła aby odczytać wiadomość i zobaczyła jej treść"Cześć Madziu. Co u Ciebie? Ja jestem teraz w Hiszpanii, ponieważ co jakiś czas muszę wyjeżdżać aby tam zdobywać doświadczenie. Wiem, że moja mama z Tobą rozmawiała. Zaraz po rozmowie z Tobą, zadzwoniła do mnie, że znalazła "moją księżniczkę:)" szukałem Cię, przykro mi, że to trochę trwało. Życzę Ci miłego dnia Bartek"
Kiedy czytała wiadomość cały czas się uśmiechała, bylo jej miło, że chłopak o niej nie zapomniał, w dodatku napisał tak ładnie... odpisała mu. Przez cały pobyt Bartka w Hiszpanii pisali ze sobą i coraz bardziej się do siebie zbliżali, coraz lepiej się poznawali i coraz bardziej się lubili. Często rozmawiali przez telefon i pisali sms-y. Gdy Bartek wrócił spotykali się tak często, jak tylko Madzi pasowało, bo ona musiała się uczyć. W grudniu Bartek zapytał "Madziu, będziesz moją dziewczyną?" Ona odpowiedziała TAK.
Nie przeszkadzało im to, że była spora różnica wieku między nimi. Bartek nie był romantyczny, nie kupował kwiatów, ale czasami zabierał Madzie do kina. Pewnego popołudnia napisał jej, że ją kocha. Madzia nie napisała, że ona go też, ponieważ ona nigdy się nie zakochała. Zawsze tylko zauroczenie. Bo to zawsze w niej się zakochiwali a ona odrzucała ich często. To nie była jej wina, po prostu nigdy nie trafiła jej strzała Amora...... chociaż może teraz będzie inaczej..... 

Mijały tygodnie. Madzia cały czas zastanawiała się czy to co czuje do Bartka, to zauroczenie, czy miłość. Kiedy się spotkali, Bartek zauważył, że Madzia go nie słucha i myślami jest gdzieś daleko. "Madziu, co się  stało ?" zapytał. Madzia, tylko przecząco pokręciła głową i się uśmiechnęła. Bartek, znowu zaczął mówić. Madzia udawała, że go słucha, ale tak naprawdę, myślała o czymś innym. "Co się dzieje?" zapytał znowu Bartek "Nie, nic. Po prostu się zamysliłam" odpowiedziała.
 Gdy wróciła do domu, zastanawiała się, powiedzieć mu, czy nie powiedzieć o swojej pewnej tajemnicy. Zdecydowała, że jest jeszcze za wcześnie aby mu o tym mówić. Mimo że, świetnie się dogadują to jednak, za mało się znają. Pomyślała, że nie będzie na razie zawracać sobie tym głowy i postara się, cieszyć życiem. Chociaż nie było to łatwe.
W styczniu, Bartek zabrał ją na łyżwy. Jeździli, śmiali się, wygłupiali i byli szczęśliwi. Każdy, kto na nich, patrzył, twierdził, że są w podobnym wieku (chociaż różnica wieku między nimi była spora ) i że są dobraną parą. 
Nagle, on zauważył swojego przyjaciela Michała oraz jego dziewczynę Monikę. Po łyżwach poszli w czwórkę na gorącą czekoladę. Michał był bardzo zabawnym i przystojnym 27-letnim mężczyzną. Miał czarne oczy i brązowe włosy. Miał około180 centymetrów wzrostu i był szczupły oraz wysportowany. Monika zaś była  drobną 25-letnią kobietą o blond włosach i niebieskich oczach. Miała około 160 centymetrów wzrostu. Gdy szli z Michałem, wyglądali śmiesznie ale i uroczo. Byli wyjątkowi.  


Kiedy dziewczyny, poszły do toalety. Michał zdradził Bartkowi, że chciałby wymyślić na Walentynki coś ciekawego. Bo są już z Moniką 4 lata i chciałby zrobić dla niej coś wyjątkowego ale nie wie co.

Dziewczyny bardzo się polubiły i umówiły się następnego dnia na kawę. Wtedy Monika powiedziała coś Madzi.

Następnego dnia, dziewczyny spotkały się na kawie 
- wiesz, co Madziu - powiedziała Monika
- co Moniczko?
- wiem, że nie znamy się długo ale, ja muszę się komuś wygadać, a moja przyjaciółka wyjechała. Ja już nie mogę sama się z tym męczyć... a z Tobą czuję jakbyśmy się znały kupe lat.
- Zamieniam się w słuch. Ja też tak się czuję:) mów o co chodzi -odpowiedziała Madzia
- jesteśmy z Michałem już 4 lata razem. Kocham go ale myślę, że on mnie już nie kocha. Stał się taki inny... 
Monika opowiadała jeszcze trochę o Michale.
Dziewczyny spędziły jeszcze  godzinę na rozmowie i pocieszaniu się, że ich chłopaki na pewno je kochają, i wybrały się na zakupy. Jak wiadomo, to najlepiej poprawia kobiecie humor. Ustaliły też, że spotkają się niedługo oraz, że namówią swoich chłopaków na romantyczną kolację. Na tą okazję wybrały 2 sukienki. Pożegnały się serdecznie i rozstały. 
W następną sobotę, dziewczyny, najpierw zarezerwowały stolik w  restauracji, (wybrały inne restauracje, ale które znajdowały się niedaleko) później umówiły się do kosmetyczki. Następnie zaprosiły na kolację swoich chłopaków. Oni byli trochę zdziwieni, ale zgodzili się. Umówili się na godzinę 19. Więc dziewczyny miały jeszcze 2 godziny na ubranie, pomalowanie i dotarcie do restauracji. Kiedy były gotowe pojechały na miejsce. Wyglądały olśniewająco. 
Madzia była ubrana w delikatnie rozkloszowaną krwistoczerwoną sukienkę przed kolano z małym dekoltem z przodu  i trochę większym z tyłu. Założyła do tego cieliste rajstopy i szpilki takiego samego koloru.Całość uzupelniła czerwonym koronkowym bolerkiem i długimi złotymi kolczykami. Była delikatnie pomalowana.
Monika również założyła czerwoną sukienkę ale w innym odcieniu czerwieni. Sukienka przylegała do ciała dziewczyny. I trochę odkrywała jej średniej wielkości biust. Dobrała srebrne krótkie kolczyki i srebrną bransoletkę. Ubrała czarne rajstopy i czarne szpilki. Założyła czarne bolerko. 
Kiedy weszły wszystkie oczy były na nie skierowane. 
Monika z Michałem świetnie się bawili podczas kolacji. Natomiast Madzia z Bartkiem... no właśnie, skupmy się na nich.
Kiedy Madzia weszła do restauracji, wszyscy skierowali się w jej stronę. Gdy podeszła do stolika, przy którym siedział już Bartek, usiadła, a on uśmiechnął się do niej i powiedział, że pięknie wygląda. Kiedy podszedł do nich kelner, zaczęło się.... 
Kelner uśmiechnął się szeroko do Madzi, a ona odwzajemniła uśmiech. Bartek chrząknął i Madzia odwróciła wzrok od kelnera. Ale on nadal się w nią wpatrywał. Bartek, zapytał się go- przepraszam, możemy złożyć już zamówienie?
Kelner odpowiedział - tak, tak. Przepraszam
Kiedy odszedł, Madzia zaśmiała się. Ale Bartek nic nie powiedział i nawet się nie uśmiechnął. Madzia powiedziała mu, żeby dał sobie spokój, przecież chłopak tylko parzył i się uśmiechał. Nagle chłopak wstał od stołu. Jak się później okazało, do toalety. Ale Madzia, była zdziwiona jego zachowaniem. Szybko skończyli kolację. Bartek powiedział - cześć i wyszedł z restauracji. Rozumiecie?! Wyszedł. Nawet się jej nie zapytał czy ma, czym wrócić.
Była w lekkim szoku. Nie wiedziała co zrobić, ale po chwili, zadzwoniła do swojej przyjaciółki. Kasia, była na miejscu za około 8 minut. Poszły do pobliskiej kawiarni i wszystko omówiły.  Kasia, powiedziała jej aby wszystko na spokojnie przemyslała.
Po 2 dniach Bartek napisał do Madzi, że chciałby się spotkać. Zgodziła się. Na spotkanie, Bartek przyszedł z czerwoną różą. Przeprosił Madzie i powiedział, że wtedy miał ciężki dzień. Poprzytulali się i zakończyli spotkanie w zgodzie...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rocznica pisania

Moi drodzy 14 stycznia 2015 roku zaczęła się moja przygoda z pisaniem.  Dzisiaj widzę jak wiele się zmieniło. Oczywiście nadal popełniam błędy w pisaniu (w życiu czasami też) ale myślę, że nawet osobie z większym doświadczeniem zdarzają się wpadki. Zawsze byłam i jestem zdania, że nigdy nie wolno się poddawać, a moim życiowym cytatem są słowa Św. Augustyna- Dopóki walczysz jesteś zwycięzca. Staram się żyć tymi słowami i nawet w najtrudniejszym okresie mojego życia mimo że, cierpiałam kilkakrotnie i myślę, że nadal będę tonie poddaję się.  Natomiast to, że piszę zawdzięczam kilku osobom, które we mnie od początku wierzyły- nie będę, jak to jest w zwyczaju po kolei ich wymieniać- one wiedzą, że jestem im wdzięczna. Natomiast oprócz mojej przyjaciółki, mojej mamy i kilku innych osób muszę wspomnieć o osobie, która... dała mi pierwsze powiewy pisarskiego wiatru i spowodowała, że zaczęłam oficjalnie publikować.  Jest to bardzo mocno związane z pewnym wydarzeniem. Ci, którzy są ze mn

100.000 rzeczy do ogarnięcia

Pierwsze słowo, jakie nasuwa się mi, kiedy muszę coś ogarnąć to plan. Muszę wam się przyznać, że jestem z natury osobą bardzo chaotyczną i mój plan tworzył się zawsze jakoś sam. Samodzielnie spontanicznie i zupełnie chaotycznie. Również dzięki mojej  cudownej sklerozie oraz  dzięki dużemu natłokowi zajęć. Jednak teraz wreszcie mi się udało na trzecim roku studiów.  Byłam zmuszona, aby stworzyć własnoręcznie, bardzo pracowicie i czasochłonnie mój własny piękny uporządkowany plan. No cóż na początku jak pomyślałam sobie chaotyczna osoba plus plan równa się NIEMOŻLIWE ale... Udało się zrobiłam to, ale zrozumiałam ze mój plan nie jest idealny, kiedy mój wykładowca angielskiego oznajmił nam w środę ze na następnych zajęciach jest test, o którym zapomniał nam powiedzieć i zaczęło się od początku, ale teraz na serio.  Po 1. Znajdź czas na zrobienie planu- niby oczywiste, chociaż wiem z autopsji ze to najważniejszy punkt, ponieważ przez te wszystkie lata unikałam mania cza

Część 17

- Aż nie chce mi się wierzyć- powiedziała wzburzona Kasia, - Nawet nie wiem jak to powiedzieć Magdzie. * Nooo... właśnie. A chcesz jej mówić?- odpowiedziała Monika - Oczywiście, nie ma wątpliwości, że trzeba jej o tym powiedzieć * Słuchaj, no wiem, że Adam zawinił przez to co zrobił, ale wiesz co mam wątpliwości -Monika! musimy jej o tym powiedzieć, to co zrobił jest czymś o czym Magda na sto procent powinna wiedzieć.- krzyknęła Kasia *No, może i masz rację. - Posłuchaj a na przykład załóżmy, że zamiast Adama, to byłby Michał. Chciałabyś wiedzieć, że całował się z inną dziewczyną? I to jeszcze  taką, co niby byli w sobie zakochani i tak dalej? Chciałabyś wiedzieć? * Dobra, już dobra. Przekonałaś mnie. Tak, chciałabym wiedzieć. Nawet nie chcę o tym myśleć. - odpowiedziała Monika. Kasia czujnym wzorkiem spoglądnęła na Monikę.- Słuchaj ale jak jej to powiedzieć? **** >Siema bracie!- Krzyknął Michał - No siema, słuchaj chodźmy może na piwo i pizze, co Ty na to?- Zapytał Ad

Prezent dla dziewczyny- czyli Walentynki

Walentynki zbliżają się wielkimi krokami. Planujesz i zadajesz sobie pytanie- Co kupić dziewczynie? Oto kilka pożytecznych rad: Po 1.  Weź pod uwagę, co lubi - co myśli facet?- Co lubi??? Małe pieski, świeczki, kino. Panowie czasem stereotypowe myślenie o kobiecie- czy to waszej mamie, przyjaciółce czy dziewczynie to wielki błąd, bo przecież nie kupicie jej małego pieska na prezent. Po 1 lepiej adoptować. Po 2 nie wiesz czy na pewno  chce. Musicie ją trochę poznać wiąże się to bardzo z  2 radą.   Zastanów się, może  o czym Ci ostatnio wspominała, jeśli mówiła ci ze np. popsuła jej się niedawno bransoletka może warto pójść tą drogą i po prostu kupić jej bransoletkę. Jeśli wspominała ze chciałaby pójść na jakiś film kup jej voucher, albo, jeśli powiedziała Ci ze lubi chodzić do teatru lub na koncert zaplanuj wspólne wyjście. Po 3. Czego nie lubi.  Bardzo ważne dla Was- Panowie, jest to, aby dowiedzieć się od kobiety- czego nie lubi, ponieważ chyba chciałbyś aby cieszył